Wiara

Ryzyko

„Jezus rzekł do sług: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli.” (J 2, 7-8)

25.05.2015

Jezus mi mówi: Zaryzykuj! Zrób coś, co wydaje Ci się głupie, irracjonalne. Przełam schematy swojego myślenia. A wtedy ja zadziałam.

Jezus zaprasza mnie, bym Mu zaufał. Bym zrobił to, co On proponuje. Chociaż w moim myśleniu rodzi się bunt, to mam być jak słudzy: posłuszny. Mam zaryzykować, bo tylko tak mogę pozbyć się swoich przyzwyczajeń.

On wie, że to nie jest proste. Dlatego daje mi Matkę, która mówi: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. (J 2, 5b). Ona wie, co znaczy się wahać. Co znaczy bać się. Przecież też musiała przełamać swoje myślenie. Ona też musiała zaryzykować, by przyjąć Bożą wolę. I zgodzić się na to, co mówił do niej anioł.

Jezus chce, bym jak Maryja ryzykował. Dla Niego. Bym zrobił krok do przodu tam, gdzie mój rozum mówi stop. Bo bez tego będę tylko stał i przyglądał się, jak moje życie pogrąża się w smutku. Jak zaczyna w nim brakować wina. A On chce to powstrzymać. Chce dać mi prawdziwą radość.

I dlatego mówi, bym napełnił stągwie. Bym wylał cały swój smutek. Wszystkie swoje troski. A On je przemieni. On sprawi, że to, co mnie przygnębia, stanie się radością. I wtedy dam tę radość innym. Jak słudzy na weselu.

Jezus nakłania mnie, bym ryzykował. Bo tylko tak będę szczęśliwy. Z Nim!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *