„Gdy uczniowie ujrzeli Jezusa, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus powiedział: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem.” (Mt 28, 17.19-20a)
Jezus mnie posyła. On chce bym szedł i innym mówił o Nim. Pomimo moich wątpliwości. Moich niepewności.
On nie chce, bym tylko stał i wpatrywał się w Niego. Bym tylko oddawał mu pokłon. On chce bym szedł tam, gdzie On mnie posyła. A On będzie ze mną, przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. (Mt 28, 20b)
Jezus chce bym mówił innym o Jego miłości. Bym uczył o Bogu. Bym uczył o Trójcy, której sam do końca nie rozumiem. Ale mam iść. Bo tak chce Jezus.
On mnie posyła, chociaż wie, że łatwiej jest mi zostać w miejscu. Chociaż wie, że wciąż się uczę, to mnie posyła bym uczył innych. Chce bym zrezygnował z tego co łatwe. Bym zaryzykował. Bym poszedł pomimo wątpliwości. I sam idzie ze mną.
I dlatego mogę iść. Tylko dzięki Niemu, bo wiem, że już nie działam sam. Bo wiem, że chociaż ja wszystkiego nie rozumiem, On resztę dopełni. I to robi. Tylko ja muszę zrobić pierwszy krok. Muszę chcieć.
Jezus mnie posyła, bo wie, że to jedyna droga do tego, bym zrozumiał Jego naukę. I poznał… Jego!