Wiara

Czas

„Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać.” (Mk 3, 20-21a)

07.06.2015

Jezus ma dla mnie czas. On przychodzi do mnie, siada i czeka. Nie zważa na swój głód. Nie zważa na zmęczenie. Czeka. Bo mnie kocha.

Jezus ma dla mnie czas, choć ja zachowuję się jak tłum: napieram z każdej strony. Nie szanuję Jego czasu. Przychodzę, kiedy chcę i często z pretensjami. Z oskarżeniami.

A On słucha. Słucha i cierpliwie odpowiada. I Cierpliwie wyjaśnia, choć inni się z Niego śmieją. I pomaga, choć ja nie traktuję Go poważnie.

Jezus ma dla mnie czas, bo traktuje mnie jak brata. Przecież sam mówi: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostra i matką. (Mk 3, 34b-35) I choć wie, że ja się buntuję. Choć wie, że nie zawsze pełnię wolę Bożą, to traktuje mnie jak brata. Bo mnie kocha.

Jezus traktuje mnie jak brata, bo słucham Jego słów. I staram się je wypełniać. Tak jak umiem. Tak jak dam radę. On resztę dopełnia. Duchem Świętym!

Jezus ma dla mnie czas i chce, bym ja tak samo miał go dla innych. Bym uczył się od niego i bez względu na zmęczenie, był zawsze otwarty na braci. Na siostry. Bym słuchał i reagował. Tak jak On.

Jezus ma dla mnie czas i dlatego posyła Ducha Świętego. Ducha, którego On broni. Ducha, który mnie uświęca. Tak jak chce Bóg.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *