„Następnie Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby ani pieniędzy w trzosie.” (Mk 6, 7-8)
Jezus posłał apostołów. On sam ich wybrał. Dał im swoją moc. Swoje błogosławieństwo. On wskazał im, gdzie mają iść. I po co.
I mnie też posyła. Mnie też wybiera. I chce bym poszedł. Jak apostołowie. W nieznane. Ale chce bym nie był sam. Chce bym poszedł z kimś.
I dlatego dał mi żonę. I dlatego ją postawił na mojej drodze. On chce byśmy razem – jak apostołowie – szli i nauczali. Byśmy nieśli innym Jezusa. Jego słowo.
Mamy iść we dwoje. Mamy siebie wspierać. Sobie pomagać. Nawzajem dbać o każdy swój krok. Mamy być świadkami. Najpierw przed sobą. Przed swoimi dziećmi.
On sam nas posyła. Wskazuje nam drogę. A my musimy tylko pójść. Pójść, a On pójdzie z nami. A On zadba o nas.
I dlatego nie musimy nic brać. Nie musimy o nic się troszczyć. Do niczego się przywiązywać. Jezus nas posyła i chce, byśmy mu zaufali. Byśmy zaryzykowali. Byśmy poszli we wspólną drogę nie troszcząc się o posiłek. O ubranie. O pieniądze. Mamy troszczyć się tylko o Jezusa. I Jego słowo.
A On resztę dopełni. I dlatego będziemy wyrzucać złe duchy. Będziemy uzdrawiać. Będziemy spokojni o nasz los. O każdy nasz dzień. Bo On będzie z nami.
Jezus nas posyła. On wybiera mnie i moją żonę. On wskazuje nam drogę i sam idzie z nami. My mamy tylko znaleźć Jego ślady w swojej codzienności. I pójść za Nim. Jak apostołowie.
Gdy to zrobimy niczego nam nie zabraknie. Bo Jezus będzie z nami. I On o nas będzie się troszczył. Bo sam to obiecał.
Mam nadzieję, że będzie mi dane kiedyś w podobny sposób pojmować małżeństwo i iść we dwoje… świadcząc o NIM i Jego Miłości 🙂