Wiara

Nadmiar

„Na weselu w Kanie Galilejskiej stało sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli” (J 2, 6-8)

26.08.2015

Gdy na weselu zabrakło wina Maryja to zauważyła. Zauważyła i zareagowała. Tak jak reaguje dzisiaj. Zareagowała, bo się o nas troszczy. I zwróciła się do syna.

A On, chociaż w pierwszej chwili odmówił, pomógł. Pomógł, bo prosiła Go o to Matka.

I dlatego kazał sługom napełnić stągwie. Sześć stągwi. Każda po około 100 litrów pojemności. A oni napełnili. Napełnili po brzegi. Napełnili, chociaż było to szaleństwem. Chociaż wiedzieli, że mogą się wygłupić. To jednak zaufali.

Bo Jezus chce byśmy Mu ufali. A wtedy da nam to, czego potrzebujemy. A nawet jeszcze więcej. Tak jak w Kanie Galilejskiej.

Tam nikt nie spodziewał się 600 litrów wina. To była, patrząc po ludzku, zbędna rozrzutność. Pewnie jedna stągiew by wystarczyła. A nawet i jej byłoby za dużo.

Ale wpierw słudzy musieli zaryzykować. Musieli pójść za głosem Jezusa. Musieli zrobić jeden (wcale niemały) gest. Ale gdy go zrobili zaczęło się dziać.

Woda stała się winem. I to nie byle jakim. Starosta był zachwycony. Wesele zostało uratowane. Radość przywrócona.

Bo Jezus chce dawać radość. Nie tylko jej namiastkę. On chce dawać pełnię radości. I dlatego daje więcej, niż oczekuję. Więcej, niż na to zasługuję.

Ja muszę tylko zaufać. I zaryzykować. Jak słudzy.

***

Dziś Jezus ukazuje mi także swoją Matkę. Pokazuje tę, której słowo ma dla Niego tak wielkie znaczenie. Która wstawia się za mną, gdy mi brakuje sił. Gdy brakuje radości.

I uczy: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.” (J2, 5b) Bo wie, że to jedyna droga do pełni. I szczęścia. Prawdziwego.

Przecież sama nią przeszła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *