„Jezus rzekł: Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej?” (Mk 12, 24)
Nie znam Boga. Wyobrażam Go sobie, ale Go nie znam. Wyobrażam Go sobie i zamykam Go w tym wyobrażeniu.
A On jest inny. Jest ponad tym, co ja o Nim myślę. Jest ponad tym, co o Nim czytam. Tylko ja sam nie umiem Go poznać.
Nie umiem, bo nie rozumiem Pisma. Nie rozumiem tego, co Bóg mówi do mnie w swoim Słowie. Ciągle ślizgam się po powierzchni, ale nie potrafię wejść w głąb. A do tego zaprasza mnie Bóg. I po to daje mi swego Ducha.
Bo nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Z tego powodu chce mnie ożywiać, wylewając Ducha Świętego. Chce przemienić moje serce, by żyło. By już wyrwało się ze swoich wyobrażeń. By było wolne jak aniołowie w niebie. By było otwarte na Boże Słowo.
Nie znam Boga. Znam tylko Jego zarys. Więcej nie dopuszczam do siebie i nie zgadzam się na to by Bóg mnie zaskakiwał. Bo myślę, że tak jest wygodniej. Łatwiej. Bez wymagań.
Nie znam Boga, a Bóg wie, że sam Go nigdy nie poznam. Dlatego przychodzi w swoim Słowie. Dlatego chce mnie zaskakiwać, swoją mocą. Dlatego daje mi Siebie. Dlatego chce przełamywać moje wyobrażenia o Nim.
Tylko ja muszę mu na to pozwolić!