„Jezus powiedział: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.” (Mt 5, 17)
Jezus wypełnia Prawo. Nie znosi Go. Nie usuwa i nie zmienia, lecz całym sobą realizuje to, czego Bóg uczy od początku stworzenia. I mnie do tego zaprasza.
Jezus wypełnia Prawo. Wypełnia je miłością. Nie robi tego z obowiązku. Z przymusu. On pokazuje, że wypełnić Prawo można tylko przez miłość. Trzeba je pokochać, by pokochać Boga i bliźniego. I tak żyć.
I sam dał mi przykład jak to zrobić. Nie tylko swoim słowem, ale przede wszystkim swoją śmiercią na krzyżu. Za mnie. I za Ciebie!
I dlatego wzywa mnie, bym tak jak On wypełnił Prawo. Bym wypełnił je sobą. Swoją miłością, tak jak On to zrobił. Jezus nie chce bym Jego przykazania traktował jak przykry obowiązek. Bóg chce bym pokochał to, co On mi poleca. Bo On zrobił to jako pierwszy. Dla mnie.
Bo Jezus chce mojej wielkości. On chce bym był wielki w Jego królestwie. Z tego powodu uczy mnie wypełniać Prawo i mówi: Kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. (Mt 5, 19b) I chce, bym tak samo uczył innych, nawet gdy wydaje się to niemodne. Gdy świat się ze mnie śmieje. Gdy mnie odrzuca. Jezus chce, bym tak jak On wypełnił całe Prawo i uczył tego innych.
Bóg stawia mi wymagania. A ja nie umiem ich zrealizować. Ciągle się plączę. Ciągle szukam skrótów. Sposobów obejścia Jego słów. Bo tak wydaje mi się łatwiej. Bo boję się, że sobie nie poradzę, chociaż wiem, że On jest ze mną. I mnie umacnia. I dopełnia to, co mi nie wychodzi. Cały czas.
Jezus wypełnił Prawo, bo mnie kocha. I chce, bym ja pokochał Jego. I swoich braci.