„Do Jezusa podeszli uczniowie Jana i zapytali: <<Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?>> Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.” (Mt 9, 14-15)
Świat nas nie akceptuje. Nie rozumie tego, co robią chrześcijanie. Nie akceptuje drogi, którą podążamy. Nie rozumie naszego myślenia. I dlatego nas odrzuca. I dlatego, nie chce nas słuchać. Bo nie idziemy drogą wskazaną przez świat.
Bo Jezus przynosi nową drogę. Drogę, która burzy porządek świata. Drogę, która jest wbrew temu, co mówi świat. I nas na nią zaprasza. I wskazuje, że jest z nami i w Nim jest nasza radość. Nawet gdy nas odrzucają. Nawet gdy nas prześladują.
Jezus zachęca, byśmy odrzucili to co stare. Byśmy całkowicie zmienili nasze życie. Z Nim. Dla Niego. I przez Niego. Bo tylko tak, zachowamy to czego On uczy. Bo tylko tak zachowamy to co cenne.
Bo nauka Jezusa jest jak młode wino, którego nie wlewa się do starych bukłaków. W przeciwnym razie, bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. (Mt 9, 17a). On chce, byśmy zachowali Jego naukę. Chce byśmy przekazali ją innym. Byśmy jej nie zmarnowali.
A świat nas nie rozumie. On chciałbym wpleść to, co mówi Jezus w stare myślenie. Chciałby przypieczętować stare postępowanie Jego słowem. A tak się nie da. I dlatego mamy być solą dla ziemi. I dlatego mamy się radować, gdy świat każe nam płakać. Bo Jezus nas do tego zaprasza.
Świat nas nie akceptuje. Nie akceptuje Chrystusa i Jego uczniów. Ale my, mamy się tym nie przejmować. Bo On jest z nami!