Wiara

Pustynia

„Jezus rzekł: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który ja dam, jest moje ciało za życie świata.” (J 6, 51)

09.08.2015

Jezus daje mi chleb. Daje mi swoje ciało. Daje mi siebie.Bo chce, bym żył. Bym miał w sobie życie wieczne.

I nie patrzy na to, że ja nie zasługuję na ten chleb. Że mam problemy by w pełni uwierzyć w Jego obecność. Że karmię się Nim często z przyzwyczajenia. On mi się daje. Bo mnie kocha.

Ale ja nie jestem godzien, by go spożywać. Nie zasługuję na taki dar. I dlatego powinienem wyjść na pustynię. Powinienem odejść tam, gdzie nie będzie już nic. Poza Bogiem. I jak prorok Eliasz usiąść i zawołać: „Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków” (1 Krl 19, 4b) Nie jestem lepszy od tych, których tak łatwo potępiam. Których tak łatwo osądzam.

A Bóg mimo to nadal chce karmić mnie chlebem. Tak jak Eliasza. Bym miał siłę. Bym szedł tam, gdzie On mi każe. Bym pełnił Jego wolę, we wszystkim co robię. Bym uświęcał swoje życie. I swoją rodzinę. Ale zawsze z Nim.

Jezus daje mi chleb. Daje mi swoje ciało i zaprasza bym jadł. Bym wstał ze swego upadku. Bym podniósł się ze swego marazmu i bym szedł. A On mnie umocni. Chociaż na to nie zasługuję.

***

Muszę wyjść na pustynię. Muszę doświadczyć pustki, opuszczenia, porażki. Muszę… by doświadczyć Boga. By pozwolić Mu przemieniać moje życie. Moje myślenie. By zrozumieć, że poza Nim niczego więcej nie potrzebuję.

Muszę wyjść, bo tylko tak zrozumiem po co Bóg daje mi swoje ciało!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *