„Jezus rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.” (Mt 9, 15)
Jezus chce bym był radosny. Chce bym cieszył się każdym dniem. Każdą chwilą… spędzoną z Nim.
I dlatego daje mi post. Czas w którym mam się umartwiać. W którym mam odczuć Jego brak.
Nie chodzi Mu o to, bym pościł dla samego postu. Mam zmieniać swoje życie. Ożywiać serce. I pozbyć się swojej pychy.
Bo Jezus chce bym poszcząc rozerwał kajdany zła i więzy niewoli. Bym uwolnił się ode tego, co niszczy moją miłość. I dlatego daje mi ten czas. Czas Wielkiego Postu, podczas którego mam dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego przyodziać i nie odwrócić się od współziomków. (Iz 58, 7)
Tylko tak znowu spotkam Pana. Tylko tak mój post będzie prawdziwym postem. Tylko tak odmienię swoje życie. I będę mógł cieszyć się każdym dniem. Każdą chwilą.
Bo Pan będzie ze mną. W drugim człowieku!